Po dość długiej stagnacji postanowiłem nadrobić zaległości i wrzucić coś na blogasa... Jako, że dawno nic nie pisałem wrzucam "mega wpis" :P. Troche tego będzie do oglądania i czytania. Sorry, jestem sadystą :P. Więc zacznijmy całkiem na poważnie:
W grudniu jakoś tak się miło złożyło, że miałem okazje pojechać do Grecji na tydzień. Dokładnie miesiąc temu wróciłem, więc najwyższa pora coś o tym napisać i parę zdjęć pokazać.
Dnia 5 grudnia roku ubiegłego o godzinie 11.40 wylecieliśmy z naszej mroźnej ojczyzny. Lot: 2h. Wylądowaliśmy w słonecznych Atenach, 20*C (sorry, muszę się pochwalić ;) ). Potem jeszcze z lotniska autobustem godzinę na Dworzec autobusowy i stamtąd 3h do Patras (miasta, w którym byliśmy ). Po podróży, powitaniu się z Grekami i zakwaterowaniu się w hotelu byłem już tak zmęczony, że od razu poszedłem spać.

Następnego dnia wizyta w szkole, która nas gościła (dziwne mają tam szkoły i zwyczaje, ale o tym nie będę pisał. Chce bardziej skupić się na całej reszcie, mimo że w tej szkole spędzaliśmy dużo czasu). Wieczorem pognałem na spacer zobaczyć trzecie co do wielkości miasto Grecji...

Główna ulica (na której mieszkaliśmy) zaczynała się molem i portem a kończyła schodami (wejście na samą górę trochę zajmowało ;) ). Zdjęcia ze schodów.


A działo się to 6 grudnia, czyli w dzień imienin Mikołaja. A Św. Mikołaj jest ważnym patronem i w kościele prawosławnym i grekokatolickim. I w ten o to sposób załapałem się na greckie obchody Mikołajek.

Dzień później (niedziela) mieliśmy nieco luźniejszy dzień więc wybrałem się na spacer po mieście. I przypadkiem trafiłem do Katedry (jak się później dowiedziałem) św. Andrzeja. (znajdują się tam relikwie świętego, krzyż i czaszka). Kościół zrobił na mnie wielkie wrażenie w zwłaszcza malowidła...











Potem spacerkiem, jakimiś uliczkami trafiłem nad morze... Piękne morze (niestety nie miałem okazji się wykąpać w morzu, poza tym plaża ponoć była za miastem :/)



Nad morzem byliśmy parę razy, pierwszy raz w niedziele, i było od groma rybaków, ludzi spędzający Dzień Boży na łowieniu ryb. Następnym razem nie widziałem nikogo z wędką nad morzem... Widać tylko w niedziele Grecy się relaksują :P (choć imprezują 7 dni w tygodniu. Oni to mają zdrowie:). Bardzo chętny do zabawy naród )




Potem znowu trafiłem na główny plac Patras.To stąd wyruszały demonstracje, strajki i inne (na których też zdarzyło mi się "przypadkiem" być ;p ).


Otóż właśnie. Jakimś dziwnym trafem na nasz przyjazd nałożył się też fakt zamieszek w Grecji o których głośno było i w Polsce. O ile Ateny płoneły to w Patras było całkiem spokojnie. (Tak naprawdę, to ten tłum dowiedział się o moim przylocie i chciał mnie powitać ale jakimś dziwnym trafem przerodziło się to w coś takiego, przepraszam... ).
No własnie, śmierć tego chłopaka wywołała ogóle nporuszenie. Wykorzystali to Anarchiści, Komuniści ( byłem u jednych i u drugich na manifie, ZUPEŁNIE PRZYPADKIEM;), niestety nic nie rozumiałem, ale z tego co moja tłumaczka mi mówiła to krzyczeli hasła typu CHWDP, dobry policjant to martwy policjant i takie tam tylko po grecku).
Ale na czas tych demonstracji ludu złożył się też strajk generalny, z którego akurat zdjęcia mam (z manify komunistów też mam, ale nie wrzucam bo co za dużo to nie zdrowo, poza tym nie są jakoś specjalnie ciekawe)

Paranoia.

Gej party :P.


Jedni szli, inni podziwiali ;)




Strajk generalny w końcu to emeryci też strajkowali.



Zdjęcie zrobione na ich targu. Genralnie wyglądało to jak u nas tyle, że więcej owoców (głównie cytrusów, które rosną tam normalnie na ulicy )

HAPPENING - cały czas coś się działo...

Zdjęć mam o wiele więcej, i mógłbym dłużej się rozpisać, ale mi sie nie chciało ;). Jak jakieś pytania to z chęcią odpowiem.
Zdjęcia nie są ułożone chronologicznie a tematycznie.
Na koniec jeszcze pare słów.
Nasz pobyt w Grecji trwał tydzień, i ten tydzień naprawdę wspaniale minął. Nowy klimat, nowe miasto, nowa kultura i przedewszystkim nowi, wspaniali ludzie (co prawda dogadując się z nimi kaleczyłem angielski ale chyba mnie rozumieli ;) ). Kiedy przyszła chwila wyjazdu, aż mi się nie chciało wsiadać do autobusu, mógłbym tak z tydzień dłużej tam posiedzieć i poopalać się ;p. Mam nadzieje, że jeszcze będzie okazja wybrania się do Grecji i spotkania znowu tych ludzi. (jaa, ale zawaliłem tekst na koniec :P ) No i na koniec 2 zdjęcia Greków:
1. Kriss, Vicky i George

2. Nasza pani przewodnik - Sofija :)

Dzięki za uwagę.
PS. aaa i byliśmy w greckiej telewizji - PatraTV :D:D. Dużo się tam działo, zwłaszcza z tą powaloną dyrektorką szkoły greckiej, ale to historia na inny czas, a napewno nie na blogasa :P.